Ja już od zeszłego posta ruszyłam z ćwiczeniami dwa razy i dodatkowo w weekend wybraliśmy się na rowery. Pogoda tak dopisała, że ostatecznie wylądowaliśmy nad jeziorem w miejscu gdzie mogliśmy nacieszyć się ciszą, której mi już od dawna brakowało. Z racji tego, że nie mam zbyt wiele wolnego czasu typowo dla siebie to staram się wykorzystywać każdą wolną chwilę na nadrobienie blogowych zaległości, domowe spa, odpoczynek z dobrą muzyką lub książką, która ostatnio wpadła w moje ręce ("Sekrety urody Koreanek"), czy też właśnie ćwiczenia. Staram się by posty pojawiały się w miarę regularnie i kiedy mam czas i wenę do pisania to piszę posty na zapas.
Jak to u Wam jest z organizowaniem sobie czasu wolnego? Kiedy macie w końcu chwilę tylko i wyłącznie dla siebie to na co ją poświęcacie i co jest wtedy dla Was najważniejsze? Dla mnie chyba cisza, spokój i to aby nikt tego nie zakłócał :)
Dotyk jest ważny jednak trzeba uważać by nie skrzywdzić nim drugiej osoby. Warto przeczytać by dowiedzieć się na ten temat więcej :)
OdpowiedzUsuńNie mam planów na jesien jako takich oprócz wzięcia się w garść i uczyć :D, też mam tą książkę ale jakoś trudno mi się ją czyta jestem bardziej wzrokowcem i wolalabym tam więcej obrazków chociażby :D
OdpowiedzUsuńhttp://allegiant997.blogspot.com
Też myślałam, że jest tam więcej obrazków, ale idzie się tak dużo dowiedzieć z tej książki, że bardzo miło mi się ją czyta :D
Usuńgrunt to dobry plan i realizacja! :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem grunt to znaleźć solidną motywacje, a potem już tylko działać i realizować :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam problemy ze znalezieniem wolnego czasu i wena też gdzieś po drodze ze mnie wyparowała, ale obiecałam sobie że od 1 września znowu czas wziąć się za siebie. :)
OdpowiedzUsuńno dobra chyba mnie przekonalas co do tego ze tydzien to az tyle godzin i wrecz glupio nie poswiecic chwili na zdrowy ruch!! :)
OdpowiedzUsuńKochana, ja od połowy lipca staram się być aktywna. Co prawda jedna wyprawa do parku linowego skończyła się małą kontuzją, ale gdy wszystko się zagoiło wróciłam do ćwiczeń. Staram się uprawiać marszobiegi lub po prostu biegam kilka razy w tygodniu, dwa razy w tygodniu chodzę na zumbę. Nie zaczęłam od pierwszego dnia miesiąca, czy tygodnia. Po prosto spojrzałam na kilka zdjęć z przeszłości, na których bardzo się sobie podobałam i stwierdziłam, że skoro potrafiłam ćwiczyć w szkole czy na uczelni na wf-ie, to dlaczego teraz nie mogę tego robić, kiedy chcę i jak mi się podoba, a nie z przymusu jak kiedyś ;). Bieganie sprawia mi coraz większą radość a spotkanie z dziewczynami na zumbie daje mnóstwo satysfakcji- polecam :). Kiedy już wejdzie mi to naprawdę w krew- napiszę o tym posta ;).
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń