24 marca 2016

Hello Slim♥

Mam Wam tyle do opowiedzenia o dzisiejszym produkcie, że nie wiem od czego zacząć. Po pierwsze: od początku lutego w moje życie wcieliłam zdrowy tryb odżywiania. Na początku nie podeszłam do tego zbyt poważnie, bo każda próba po tygodniu kończyła się klęską. Niedługo miną dwa miesiące a ja wytrwałam i dalej zamierzam to robić - zdrowo się odżywiać. Czuje się znacznie lepiej, bo nie objadam się codziennie słodyczami (pozwalam sobie na nie w weekend, ale jest to umiarkowana ilość), a kiedy mam na nie ochotę to zastępuje je owocami. Po drugie: od października zaczęłam pracę, w której chodzę przez 10 godzin na okrągło, do tego doszło 1,5 godziny jazdy rowerem w tygodniu. Moje ciało przeszło małą przemianę i zaczęło się kształtować (nabierać mięśni), wiec stwierdziłam, ze nie mogę tego tak zostawić i postanowiłam to wykorzystać. Stąd pomysł o zdrowym odżywianiu. Niedługo planuje dołożyć ćwiczenia. Po trzecie: od zawsze jestem większym zwolennikiem herbaty niż kawy. Uwielbiam ją pod każdą postacią i mogłabym pic ja litrami.
Dziś chciałabym zaprezentować Wam jedną z herbatek, która ma za zadanie pomóc mi w dążeniu do zamierzonego celu. Czyli: utrzymanie wagi ciała, zadbanie o swoje ciało od środka i od zewnątrz oraz zamienienie tłuszczu na mięśnie poprzez dodanie do diety ćwiczeń. Muszę uważać na to co jem, ponieważ wszystko co zjem odkłada się w moich biodrach i udach. To moja największa zmora i chcę się w końcu pozbyć tego okropnego tłuszczu z tych miejsc. Przedstawiam Wam herbatę Helloslim o naturalnym składzie.
Herbata ma za zadanie oczyścić nasz organizm z toksyn i wyszczuplić nasze ciało, jednak musimy pamiętać, że bez ćwiczeń i odpowiedniej diety nie osiągniemy wymarzonego celu. Cały ten proces nazwany jest teatox'em, trwa 30 dni i polega na piciu herbaty codziennie rano i wieczorem.


W skład Hello Slim Good Morning wchodzą:
Guarana, yerba mate, dzika róża, zielona herbata, liść eukaliptusa, owoc czarnego bzu, korzeń cykorii, jabłko, hibiskus, aronia, aromat ananasowy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, mięta, zagęszczony sok z ananasa, skórka cytryny, skórka pomarańczy.

W skład Hello Slim Good Night wchodzą:
mięta, trawa cytrynowa, skórka pomarańczowa, korzeń imbiru, hibiskus, korzeń lukrecji, jabłko, aromaty: cytrynowy i limonkowy, liść jeżyny słodkiej, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, korzeń cykorii, skórka cytryny, dzika róża, skórka limonki.



Ja swój teatox rozpoczęłam 18 - stego marca i potrwa miesiąc. Po miesiącu wstawię zdjęcia z efektami. Mam nadzieję, że sama siebie nie zawiodę i efekty będą widoczne. Na razie mogę tylko powiedzieć, że herbatki są naprawdę dobre! Najbardziej smakuje mi ta wersja na noc ponieważ najbardziej wyczuwam w niej mięte, którą uwielbiam. Herbaty są zamknięte w dużym, ładnym i kolorowym opakowaniu, a później jeszcze w małych torebkach. 

Pozostaje mi tylko powiedzieć: Trzymajcie za mnie kciuki! :)
_____________________________
Zapraszam do obserwowania mojego konta na Instagram'ie:


10 marca 2016

Favourites

Macie kosmetyki bez których nie wyobrażacie sobie dnia? Ja mam i chciałabym Wam je dzisiaj przedstawić:)

 Mgiełka Victoria's Secret - Forever Pink: Jest to połączenie aromatów gruszki, tuberozy, aloesu i ekstraktu z winogron. Jestem zakochana w tym połączeniu po uszy! Jest to zapach zmysłowy i nawet powiedziałabym, że bardzo luksusowy. Kiedy pachnę tą mgiełką czuje się bardzo elegancko, jej zapach dodaje mi kobiecości i pewności siebie. Są zapachy, którymi lubię się psikać tylko w dane pory roku, a tym mogłabym psikać się na okrągło, przez cały rok. Na pewno nie jest to moja ostatnia butelka. ♥

Kiedyś myłam włosy codziennie, a teraz na drugi dzień ratuje je suchym szamponem Batiste. Chyba każda z Was wie, że jest to kosmetyk niezastąpiony i w każdej kobiecej kosmetyczce obowiązkowy. Nie dość, że pięknie pachną to jeszcze ratują Nas w każdej awaryjnej sytuacji kiedy np. musimy szybko wyjść i nie mamy czasu żeby umyć włosy. Kosztują niewiele i starczają na długo. Są dostępne w różnych zapachach oraz wersjach dla różnego typu włosów. Jeżeli jeszcze nie miałaś okazji go poznań to bardzo polecam. Na pewno cię nie zawiedzie.

A jak już mówimy o włosach to przedstawiam Wam mojego różowo - fioletowego Tangle Teezera w wersji The Original Plum Delicious. Szczotkę mam już dwa lata i przez ten czas używam tylko jej. Rozczesuje włosy idealnie, nie szarpie ich, sprawia, że są gładkie i nadaje im objętości. Świetnie masuje skórę głowy, nie elektryzuje włosów i zmieści się w każdej torebce. Do wyboru mamy jeszcze wersję Elite, Aqua Splach, Compact Styler oraz Blow-Styling.

Szukanie idealnego podkładu było dla mnie wielkim problemem, bo albo był za ciemny, albo nie krył tak jak bym tego oczekiwała. Jakiś czas temu poznałam Camuflage od Catrice i od tego momentu jesteśmy nierozłączni. Skusiłam się masą pozytywnych opinii na jego temat i zdecydowanie nie żałuję. Podkład kryje idealnie! Mimo, że jego pojemność jest mała, bo tylko 3g, to przy malowaniu całej twarzy starcza mi na około 2 miesiące. Podkład nie zapycha skóry, nie wysusza jej i tak jak już wcześniej wspomniałam, kryje idealnie. Ja wybrałam odcień 010 Ivory, bo mam bardzo jasną karnację i odcień 020 Light Beige był dla mnie za ciemny. 
Do makijażu twarzy używam pędzla Lily&Lolo - Super Kabuki. Jest gruby i mięciutki, sprawdza się idealnie. Nigdy nie zmienię go na inny. ♥

Antyperspirant w sztyfcie Rexona - Aloe Vera oraz ten mineralny z Garniera to moi ulubieńcy. Oba pięknie pachną i radzą sobie idealnie podczas wzmożonego wysiłku, co jest dla mnie bardzo ważne ponieważ mam problem z poceniem się nawet wtedy kiedy tego wysiłku jest niewiele. Ostatnio znalazłam sposób na ten problem - na pewno niedługo dam Wam znać bo świetnie się sprawdza. :)

Chętnie poznam Waszych ulubieńców :)


Zapraszam Was do obserwowania mnie na Instagram'ie:


7 marca 2016

Banana and Denim Blue

Z racji tego iż wiosna zbliża się wielkimi krokami, przychodzę dzisiaj do Was z paznokciowym wpisem, gdzie główną rolę odgrywają lakiery o jasnych, promiennych kolorach. Są to lakiery firmy Semilac o odcieniach: Banana nr 023 oraz Denim Blue nr 084.







2 marca 2016

Daily Makeup

W dzisiejszym poście chciałabym pokazać Wam mój codzienny, prosty makijaż. Codziennie wygląda on tak samo, ale co jakiś czas zmieniam kosmetyki.



Pierwszym krokiem jest nakładanie Podkładu. Ja używam niezastąpionego Camuflage'u 010 Ivory - Catrice. Jest to najlepszy podkład jaki kiedykolwiek miałam i nigdy, przenigdy go już nie zamienię na żaden inny! Ma kremową konsystencje, nie zapycha skóry, łatwo się go nakłada, ale ja zawsze podgrzewam w dłoniach aby nakładało się go jeszcze lepiej. Opakowanie ma 3g, ale jest bardzo wydajne. Stosuję go na całą buzię, a mimo to starcza mi na około 2 miesiące. 

Później przychodzi czas na prasowany puder z Cosmepick o odcieniu ivory 03, który nakładam tylko i wyłącznie na policzki. Niestety moja skóra na czole jest bardzo sucha i kiedy je przypudruje to nie wygląda ono zbyt ładnie. Puder kupicie za 15.60 zł - jakość jest rewelacyjna! Dobrze kryje, nie świeci się i długo utrzymuje się na skórze. Do malowania używam pędzla Super Kabuki - Lily&Lolo.


Maskara jaką aktualnie używam to Eveline - Big Volume Lash. Szczerze Wam powiem, że na początku żałowałam, że ją kupiłam. Nie znałam wcześniej tego produktu, ani nie miałam nigdy tuszu tej firmy. Lubię tusze, które wydłużają, pogrubiają i pięknie rozdzielają rzęsy. Ten ma cienką, silikonową szczoteczkę. Kiedy pomalowałam nią rzęsy pierwszy raz to byłam zawiedziona - prawie wcale nie było widać jej na rzęsach. Z czasem jednak moje nastawienie do Big Volume Lash zmieniło się i bardzo ją polubiłam. Może to wszystko za sprawą tego, że na początku tusz był za rzadki? Z czasem zaczął na maksa wydłużać moje rzęsy, pogrubiać i rozdzielać je - czyli wszystko czego od idealnej maskary wymagam. 

Brwi podkreślam cieniem do powiek firmy Freedom i pędzelkiem do brwi od BrushArt. Na moich ustach zawsze króluje kolor różowy, a w tym przypadku naturalna pomadka Felicea o odcieniu nr 23





____________________________________
Zapraszam Was do obserwowania mnie na Instagramie: