27 czerwca 2016

Body Care ♥

Ciało jest naszą wizytówką, a ciało zadbane może być powodem do dumy. Kiedyś wszelkie balsamy czy kremy były moimi wrogami, bo lepiła się po nich skóra i w sumie nie chciało mi się ich nakładać. Jakiś czas temu pisałam na blogu, że zaczęłam dbać o siebie bardziej. Ćwiczyłam, jadłam zdrowiej, no i zadbałam też o swoją skórę od zewnątrz - balsamowanie weszło mi w krew i teraz robię to ciągle! Dotychczas nazbierała mi się masa balsamów i maseł do ciała i teraz wszystkie po kolei testuje. Mam już kilka swoich ulubieńców, które pomogą mi zadbać o skórę.


1. Nawilżanie

Na samym początku chciałabym przedstawić Wam moją 'trójcę świętą" od nawilżania. Na pierwszy ogień idzie balsam, a w sumie to koncentrat balsamu nawadniający skórę - Dermedic. Balsam ma typowy dla tej firmy zapach, lekko ogórkowy, bardzo świeży, ma gęstą konsystencję, ale szybko się wchłania i pozostawia skórę gładką i nawilżoną (nie zostawia klejącego się filmu). Ma dobry skład, w którym znajduje się m.in mocznik. Drugim z kolei jest olej kokosowy. Ja posiadam wersję rafinowaną, kupiłam ją w Biedronce za 10 zł. Smaruje nim głównie uda, pośladki i brzuch, aby zmniejszyć cellulit, rozstępy i ujędrnić swoją skórę w tym miejscu - na ujędrnienie i wygładzenie działa świetnie! Ostatnim zaś jest krem do biustu Body Diet24 firmy Soraya. Skóra na biuście jest bardzo delikatna i cienka, więc wymaga specjalnego nawilżenia. Najbardziej pokochałam ten krem za jego zapach, jest niesamowicie pudrowy i delikatny. Może nie ujędrnia aż tak bardzo jak producent zapewnia, ale nasza skóra dzięki niemu jest dobrze odżywiona.

2. Złuszczanie

Peelingi uwielbiam najbardziej na świecie! Taką gorącą porą jaką teraz mamy lubię takie, po których wyjdę spod prysznica mega orzeźwiona i otulona świeżym zapachem owoców lub cytrusów. Jestem wielką wielbicielką peelingów Tutti Frutti od Farmony. Zapach długo utrzymuje się na skórze, a sam kosmetyk świetnie złuszcza nasz naskórek, przez co skóra jest miękka i gładka. Często kiedy wracam z pracy zmęczona i z obolałymi plecami to masuje je sobie peelingiem i od razu odczuwam ulgę. Polecam ♥


• Kilka dni temu kupiłam też tabletki z karotenem i witaminą E oraz C (Beta-karoten Sun forte), więc mam nadzieję, że choć trochę nadadzą mojej skórze blasku, bo jestem wielkim bladziochem. Za opakowanie 30 tabletek zapłaciłam 8.99 zł w Rossmannie. Jeżeli będą efekty, to obiecuje pochwalić się nimi na blogu.

• Masaż m.in poprawia ukrwienie naszej skóry i krążenie krwi, a także pomaga w walce z cellulitem. Ja kupiłam swój masażer w Rossmannie za 15 zł i jestem bardzo zadowolona. Jest wykonany z grubego plastiku, więc nawet przy mocniejszym dociśnięciu nie ma prawa się złamać.

Moja skóra stała się teraz o wiele gładsza niż wcześniej. Wcześniej była szorstka, sucha i nie miała żadnego blasku.
Dbajcie kobietki o swoje ciało! :)

13 czerwca 2016

Stripes&Jeans

Dzisiaj pogoda za oknem Nas niestety nie rozpieszcza, dlatego dzisiaj przygotowałam dla Was wpis ze zdjęciami z zeszłego tygodnia, kiedy za oknem było piękne słoneczko.
Jeżeli chodzi o wzory, które królują w mojej szafie to paski zajmują czołowe miejsce. Uwielbiam je, dlatego mam je na wielu bluzach, bluzeczkach i t-shirt'ach. Ten który widzicie na zdjęciach poniżej pochodzi z H&M. Do tego założyłam ulubione ostatnio spodnie z dziurami, które kupiłam jakiś czas temu w Pull&Bear i srebrne buty M.Daszyński. Jeżeli chodzi o dodatki, to wzięłam ze sobą torebkę na łańcuszku firmy New Look, którą kupiłam w zeszłym roku na Zalando oraz różowe okulary ze sklepu Renome.






11 czerwca 2016

Wyniki Rozdania

Na wstępie chciałabym Wam bardzo podziękować za tak liczny udział w rozdaniu. Niedługo przewiduję zrobić kolejne i mam nadzieję, że zainteresowanie będzie również tak duże jak tym razem :)

Nagrodę ode mnie otrzymuje:
Każdemu uczestnikowi przydzieliłam liczby. Jeżeli ktoś dodatkowo zaobserwował mnie na Instagramie to otrzymał jeden numerek więcej, jeżeli umieścił baner na swoim blogu to były to dwa numerki. Zrobiłam losowanie i tak wyłoniłam zwycięzcę.

Gratuluję, już do Ciebie piszę! :)

9 czerwca 2016

♥ Renome Shop ♥

W końcu mam dla Was więcej czasu niż ostatnio. Zaszły małe zmiany w wyglądzie bloga, zmieniłam szablon, bo wcześniej miałam ten najzwyklejszy od blogger'a - ten zdecydowanie bardziej mi się podoba. Posty pojawiają się znacznie częściej, staram się być bardziej systematyczna mimo małej ilości czasu :)

W dzisiejszym wpisie chciałabym pokazać Wam moje małe nowości ze sklepu Renome Shop, które wpadły mi w oko. 

Pierwszą rzeczą jaką dorwałam na zakupach to ozdobne paski do stanika. Mogę się założyć, że te paski pokocha każda kobieta! Ja je uwielbiam, bo świetnie podkreślają biust i powodują, że optycznie się on powiększa. Musicie wypróbować! :) Znajdziecie je ♥ TUTAJ ♥


Bardzo oryginalne okulary z różowymi akrylowi oprawkami z lustrzanymi szkiełkami, model Magnetic Pink. Ja okulary zmieniam jak rękawiczki, co kupię to zaraz gdzieś wrzucam do torebki z kluczami i całe się ryszą. Teraz staram się wkładać je do pokrowca, więc mam nadzieję, że choć te trochę ze mną wytrwają :D Link do okularów ♥ TUTAJ ♥



Ostatnio bardzo modne stały się puchate breloki, ja już mam kilka kolorów, więc tym razem wybrałam coś innego. Małego, uroczego misia w kolorze beżu z łańcuszkiem z cyrkonią i okrągłą tabliczką z napisem "lucky girl" ♥ Miś wykonany jest ze skóry ekologicznej, do zapięcia posiada kółko i karabińczyk. Znajdziecie go ♥ TUTAJ ♥




Na Instagram'ie będziesz
 ze mną na bieżąco:

7 czerwca 2016

EOS - Fresh Flowers

EOS'a zna chyba każda z Was, chociażby z tych małych, sławnych jajeczek o przeróżnych smakach, ale czy któraś z Was zna tą firmę z czegoś innego? Jakiś już czas temu robiąc zakupy w jednej z drogerii internetowych natknęłam się na krem do rąk tej firmy. Z racji tego, że jestem wielką gadżeciarą to bardzo chciałam go wypróbować.Wybrałam wersję Fresh Flowers, która pachnie świeżymi kwiatami.


Opakowanie jest małe (44 ml), więc zmieści się wszędzie (nawet do kieszeni), jest dobrze i solidnie wykonane, produkt nie ma prawa samoistnie wydostać się ze środka. W jego zapachu zakochałam się od samego początku, jest przepiękny! ♥ Jeżeli chodzi o działanie to krem świetnie nawilża i wygładza, nie zostawia na dłoniach tłustej warstwy, a zostawia cudowny zapach. Krem ma lekką konsystencję i wchłania się ekspresowo.
Skład:
• masło shea - dogłębnie odżywia skórę dłoni,
• aloes, owies, antyoksydanty - sprawiają, że dłonie są piękne, miękkie i gładkie.
krem składa się w 96% z naturalnych składników.

Jak już wspomniałam wyżej, kremu jest mało, bo tylko 44 ml, więc używam go sporadycznie, bo szkoda żeby się szybko skończył, tym bardziej, że są one mało dostępne i drogie (ja kupiłam za 21,76 zł w drogerii internetowej iperfumy.pl)  EOS - Fresh Flowers hand lotion jest moim pierwszym kremem tej firmy, ale z czasem zgromadzę wszystkie trzy. Do wyboru mamy jeszcze wersję Cocumber oraz Berry Blossom, którą chciałam zakupić jaką pierwszą, ale niestety już się nie załapałam, bo magazyn się wyczerpał.

Opis ze strony sklepu iperfumy, bo tam kupiłam krem:
Fresh Flowers to krem do rąk o zapachu świeżych kwiatów. Należy do portfolia marki EOS, która specjalizuje się w produkcji kosmetyków do pielęgnacji twarzy i ciała najwyższej jakości. Naturalny krem do rąk EOS Fresh Flowers, który jest bogaty w antyoksydanty, zapewnia skórze dłoni luksusową pielęgnację w postaci dogłębnego nawilżenia i ukojenia. Jedwabiście gładka, unikatowa formuła kremu odżywczego do rąk EOS Fresh Flowers zawiera odżywcze masło shea, aloes, owies i antyoksydanty. Ponadto ma wspaniały, ożeźwiajacy zapach. Dzięki niemu twoje dłonie będą piękne, miękkie i gładkie. Krem EOS Fresh Flowers jest w 90% naturalny a ponadto hipoalergiczny. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Nie zawiera parabenów oraz glutenu. Podaruj swym dłoniom 24-godzinne nawilżenie, zdrowie oraz piękno z odżywczym kremem do rąk EOS Fresh Flowers.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 
Jeżeli chcecie być ze mną na bieżąco to zapraszam Was do obserwowania mojego konta na Instagram'ie:

4 czerwca 2016

Yankee Candle - Sweet Strawberry



Sezon na truskawki właśnie się rozpoczął i to właśnie one są głównymi bohaterami dzisiejszego wpisu. Uwielbiam je i jem ich ile popadnie, bo sezon na nie jest taki krótki! :( Chciałabym Wam dzisiaj co nieco opowiedzieć o wosku Yankee Candle - Sweet Strawberry, zapachu typowo owocowym i słodkim. Szczerze mówiąc liczyłam, że będzie to zapach prawdziwie truskawkowy, a tymczasem okazało się, że dodano do nich cukru i zapach stał się cukrowo - truskawkowy. Świeżo po odpaleniu pachnie trochę pudrowo, ale szybko zmienia się w intensywny, słodki i w sumie lekko kwaskowy zapach. Wczoraj zapaliłam podgrzewacz w kominku koło 21 i wiecie co? Rano kiedy wstałam to zapach nadal unosił się w powietrzu.
Sweet Strawberry swoim zapachem przeniesie Nas wyobraźnią w ulubione miejsce, gdzie wylegujemy się na leżaku, a promienie słońca przenikają się przez parasolkę Ja osobiście bardzo lubię owocowe zapachy w domu, jednak ten jest odrobinę za słodki. Następnym razem spróbuje połączyć go z moim ulubionym woskiem - Clean Cotton. Wydaje mi się, że duet truskawek z świeżym praniem idealnie by ze sobą współgrał :)

Ogólnie - Wosk bardzo przypadł mi do gustu. Jeśli lubisz owocowe zapachy z odrobiną słodyczy to Sweet Strawberry na pewno przypadnie do gustu i Tobie.

Krótka historia wosków Yankee Candle:
Boże Narodzenie 1969
17 - letni Mike Kittredge, był zbyt ubogi, aby kupić swojej matce prezent, stopił więc kredki aby zrobić z nich świecę. Sąsiadka zauważywszy to, przekonała Mike'a aby sprzedał jej ten własnoręczny wyrób. Z tą małą pomocą, Mike kupił wystarczającą ilość wosku, aby stworzyć dwie świece - jedną dla jego mamy, drugą - na sprzedaż... 
Tak zaczęła się wielka przygoda świec i małych tart Yankee Candle :)

Firma Yankee Candle od '69 roku specjalizuje się w produkcji świec zapachowych. Produkowane są one w Whately, Massachusetts w Stanach Zjednoczonych i wyrabiane z wysoko oczyszczonej parafiny. Wszystkie zapachy są komponowane z pasją, poddane dokładnej analizie i testowane przez znawców produktu.
_ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _

1 czerwca 2016

Instagram mix | Food

W miksie znajdziecie sushi, z którym miałam do czynienia po raz pierwszy. Kupiłam je w markecie i niestety niezbyt mi zasmakowało, ale wierze, że na świeżo byłoby o wiele smaczniejsze. Na śniadanie często goszczą naleśniki (na zdjęciu z bananami i syropem klonowym), owsianki z owocami, jogurty z musli i dużo owoców. Zdrowe i wartościowe śniadanie to podstawa - pamiętajcie o tym! :)