1. Na początku chcę przedstawić Wam mojego ostatniego odkrywcę - nawilżający podkład Astor - Skin Match Protect o odcieniu 103 Porcelain. Moja przygoda z nim zaczęła się w sumie dopiero co. Mama od jakiegoś czasu używa tego podkładu, ale w odcieniu 300 Beige i z racji tego, że mój podkład się skończył to trochę jej go podkradałam. Trochę byłam w szoku, że odcień 300 nie był dla mnie zbyt ciemny. Ale dokładniej o podkładzie...
Wybrałam odcień 103 dlatego, że mam bladą karnację i takie odcienie są dla mnie najbezpieczniejsze i wiem, że zazwyczaj będą idealne. Szczerze mówiąc to nie wiem od czego mam zacząć bo ten podkład jest wprost fantastyczny! Idealnie nawilża, nie podkreśla suchych skórek, pięknie wtapia się w skórę i dopasowuje się do niej, a twarz po jego nałożeniu jest miękka i gładka. Dodatkowo ma bardzo dobre krycie i jest bardzo wydajny.
Podkład w Rossmannie kosztuje: 46.99 zł, ale ja kupiłam go w promocji 49% za 23.96 zł. W mojej ulubionej drogerii iperfumy na co dzień kosztuje on 29.63 zł - ok. 17 zł przebitki!
2. Kolejnym kosmetycznym ulubieńcem jest rozświetlacz z Lovely znany dość dużej ilości kobiet. Kupiłam go na promocji w Rossmannie 49% za niecałe 5 zł, więc skorzystałam z okazji i wzięłam od razu dwa. Zaczynam właśnie drugie opakowanie i ciągle jestem nim tak samo zachwycona. Rozświetlacz nakładam delikatnie zwilżonym pędzlem by stworzyć ładną, jednolitą i delikatnie połyskującą warstwę, która wtapia się w skórę, a nie świecącego się brokatem kleksa. Ja wybrałam wersję Gold, ale z tego co wiem to jest dostępna jeszcze wersja Silver (którą być może też niedługo wypróbuje).
Produkt długo utrzymuje się na skórze i tworzy bardzo ładny, delikatny efekt - oczywiście jeśli z nim nie przesadzimy. Jest bardzo wydajny.
Jedynym minusem jaki ten rozświetlacz posiada to opakowanie! Jest tak mega tandetne i kruche, że musimy obchodzić się z nim jak z jajkiem. Poprzednie spadło mi na płytki i całe górne zamknięcie połamało się na kawałki, ale, co ważne - rozświetlacz się nie uszkodził.
3. Trzeci ulubieniec, to taki, który na początku nie przypadł mi do gustu w 100%, ale po czasie bardzo się z nim oswoiłam i stał się moich najczęściej używanym zapachem. Mowa tutaj o perfumach Si Lolita - Lolita Lempicka. Jest to połączenie takich nut zapachowych jak: pieprz, bergamotka, mandarynka, goździk ogrodowy, heliotrop, groszek wiosenny, ambra, fasola Tonka oraz żywica i paczuli. Moim zdaniem zapach ten stworzony jest dla kobiet z charakterem i pewnych siebie, czy ja taka jestem, no to nie jestem do końca pewna, ale wiem jedno. "Otoczona" tymi zapachami czuje się wyjątkowo i bardzo kobieco. W zakładce powyżej "przetestowane/recenzje" znajdziecie pełniejszą recenzję tych perfum.
Wielki plus daje Lolicie za przepiękny flakon :)
4. Na koniec zostawiłam zapach, którym lubię się "otulać" będąc w domu. Jest to wosk Honey Glow od Yankee Candle. Jest niesamowicie słodki, ale nie mdły i duszący, jak już wspomniałam w recenzji wosku (znajdziecie ją powyżej w zakładce "Yankee Candle") przypomina mi on zapach miodowych ciasteczek i wody kolońskiej. Jest przepiękny i nie wyobrażam sobie bez niego tych ponurych jesiennych wieczorów.
Wszystkich moich czterech ulubieńców szczerze, z całego serducha Wam polecam. Dwa pierwsze są kosmetykami które w 100% spełniają swoją rolę, pierwszy z nich jest warty swoich pieniędzy, a drugi mimo swojej niskiej ceny (ok. 10zł) sprawdza się idealnie, Natomiast dwa ostatnie są tak naprawdę kwestią gustów zapachowych - jednym mogą się spodobać, a drugim nie.
Pozdrawiam i zapraszam Was do
śledzenia mojego konta na Instagram'ie:
Nie miałam jeszcze z tego nic;) Ale rozświetlasz ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już u Ciebie o tym rozświetlaczu i skusiłam się na niego i jest naprawdę super. :)
OdpowiedzUsuńten rozświetlacz jest naprawdę super:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zainteresował mnie zapach Si Lolita
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten podkład, ale mam mnóstwo zapasów :(. A mocno matuje? :D
OdpowiedzUsuńPodczas ostatnich promocji kupiłam ten rozświetlacz. Na razie użyłam jedynie raz, ale pierwsze wrażenie bardzo pozytywne :D
OdpowiedzUsuńMiałam ten rozświetlacz i jakoś mnie nie zachwycił :) teraz poluję na rozświetlacz z Mac'a Soft and Gentle. Mam nadzieję, że będzie warty swojej ceny
OdpowiedzUsuńRozświetlacz Lovely uwielbiam! ♥
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten rozświetlacz, ale też górne opakowanie roztrzaskało mi się o podłogę :(
OdpowiedzUsuńMój kanał na yt ♥
Mój blog ♥
Mam rozświetlacz i opakowanie może i nie roztrzaskało się na kawałki ale za to ta "szybka" odpadła... Przynajmniej rozświetlacz jest cały. Mam dwa z Wibo, które się pokruszyły w drobny mak ;)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, ale chętnie wypróbuję podkład, bo też mam bardzo jasną karnację i ciężko mi cokolwiek dobrać.
OdpowiedzUsuńCo do samej treści bloga - radziłabym popracować trochę nad interpunkcją. ;)
Osobiście wolę rozświetacz firmy Wibo. Ten lovely ma dla mnie zbyt rzucające się w oczy drobinki. Jestem ciekawa jak pachnie Si Lolity Lempickiej. Chyba muszę się przejść do Sephory :)
OdpowiedzUsuń