28 maja 2015

Victoria's Secret - Love Spell vs. Forever Pink

A dzisiaj napiszę o czymś co kobiety kochają najbardziej, czyli o pięknych i niepowtarzalnych zapachach do ciała od Victoria's Secret, w których zakochałam się po uszy bez opamiętania. Mam na myśli mgiełki do ciała o zapachu Forever Pink i Love Spell, bo tylko takie jak na razie wypróbowałam. Czytałam o nich dużo dobrego i przeglądając internet coraz częściej na nie natrafiałam, ale nigdy nie miałam okazji ich mieć. Ciąglę wahałam się nad zakupem, bo 40 zł za mgiełkę to trochę dużo, ale w końcu się zdecydowałam :)



Podczas zakupów w jednej z drogerii internetowej postanowiłam dorzucić do koszyka jedną z mgiełek. Pierwszym zapachem jaki kupiłam był Forever Pink, którego mogłyście już nie raz zobaczyć na zdjęciach. Jest to zapach zmysłowy i egzotyczny, jest to połączenie aromatów gruszki, tuberozy, aloesu i ekstraktu z winogron. Na początku byłam zawiedziona, coś mnie w tym połączeniu odpychało, ale nie wiem co. Im dłużej i częściej wąchałam tą mgiełkę tym bardziej byłam do tego zapachu przekonana. Polecam tą mgiełkę osobom, które lubią słodko - kwiatowe zapachy. Za 250 ml butelkę zapłaciłam 40,75 zł.




Druga mgiełka do Love Spell. Nie wiedziałam, którą wybrać, więc postanowiłam wybrać ją na postawie kilku pozytywny opinii. Jej zapach jest obłędny i od razu mi się spodobał, jest cudowny i mogłabym go wąchać bez przerwy. Jest to połączenie kwitnącej wiśni i brzoskwini, ale ja zdecydowanie bardziej wyczuwam to drugie. Mgiełka nie będzie odpowiednia dla osób, które nie lubią owocowych nut zapachowych, bo ta pachnie owocami z daleka :)
Ja kupiłam ją za 45,10 zł - 250 ml.




Oba zapachy wybrałam w ciemno, w ogóle ich wcześniej nie znałam. Kiedy przyszły do mnie to byłam bardzo zadowolona, bo mimo nieznjomości zapachów oba wpasowały się w mój zapachowy gust. Obie mgiełki posiadają kojący ekstrakt z aloesu i uspokajający rumianek. Co prawda mgiełki nie są bardzo trwałe tzn. nie czuć ich "z kilometra", ale na ciele utrzymują się pół dnia. 
Te mgiełki idealnie nadają się na wiosnę i lato, zapachy nie są w żadnym stopniu duszące ani mdłe, a wręcz przeciwnie, są bardzo orzeźwiające. Mgiełki Victoria's Secret mają plastikowe flakoniki, z tyłu każdej buteleczki zamieszczony jest odpowiedni obrazek/nadruk, zazwyczaj są to kwiaty, a z przodu naklejona mała złota tabliczka z nazwą danej mgiełki, z uroczą kokardką u góry, 

Jednym z problemów jaki dotyczy te mgiełki może być ich dostępność. Ja kupuje je w drogerii internetowej iperfumy.pl, ale wiem, że dostępne są również na allegro. W sklepach stacjonarnych bardzo ciężko je dorwać. O ile w ogóle...

Już niedługo zamówię kolejny zapach, chcę mieć ich jak nawijęcej! :) Powyższe mgiełki na pewno zamówię ponownie ponieważ idealnie wpasowały się w mój gust.
Znacie jakieś zapachy VS? Jest ich takie wybór, że ciężko się zdecydować. Kolejną mgiełką nad którą się zastanawiam to Secret Charm, Citrus Dream, Lemon Escape i Luscious Crush :)
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Na początku chciałabym Wam bardzo podziękować za tak szerokie zainteresowanie moim rozdaniem, szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego. Co prawda konkurs kończy się 20 czerwca, ale już bardzo dziękuję osobom, które wzięły udział oraz zapraszam tych, którzy jeszcze nie zdążyli tego zrobić :)

26 maja 2015

Kallos - Omega

Maski z Kallosa zna każda włosowa maniaczka. Ja nie dbam regularnie o swoje włosy, ale staram się, jeżeli pozwoli mi na to czas, raz na jakiś czas nakładać maskę na włosy. Jeśli nie mam zbytnio na to czasu to smaruje włosy olejkiem (arganowym lub marakujowym z Biosilka) albo psikam je odżywką w sprayu (błyskawicznie odżywiającą z Pantene lub jedwabną kuracją z Mariona). Mimo wielu starań kondycja moich włosów niezbyt się poprawia, musiałabym chyba ściąć je wszystkie i zacząć pielęgnację od początku. 
Dzisiaj chciałabym powiedzieć Wam kilka słów o masce Omega (Recenzję keratynowej znajdziecie wyżej w zakładce "Przetestowane/Recenzje", a kilka słów o bananowej znajdziecie w poście o mojej codziennej pielęgnacji włosów w zakładce "Pielęgnacja włosów"


Wszystkie maski mają ten sam typ opakowania. Duże i szczelnie zakręcane, różnią się tylko kolorami. Konsystencja jest rzadsza niż u keratynowej czy bananowej, ale bardzo dobrze się rozprowadza - nie cieknie z włosów. Zapach jest bardzo ładny i słodki, ale nie każdemu może przypaść do gustu. Mi przypomina zapach ciasteczek. Po umyciu jeszcze trochę się utrzymuje. Skład maski opiera się na kompleksie Omega-6 oraz oleju z orzechów makadamia - stąd ten zapach :)
Aplikacja maski jest bardzo łatwa i prosta, chodź dodatkowa pompka ułatwiłaby nam zadanie. Jest bardzo wydajna, opakowanie ma 1000ml, a cena to ok. 10 zł

Maska ma za zadanie zregenerować, odżywić i nawilżyć nasze włosy. Jest przeznaczona do włosów nieżywotnych, cienkich i łamiących się. Włosy dobrze się po niej rozczesują, są bardzo gładkie i wydają się być bardzo odżywione i nawilżone.

Kilka innych faktów o odżywce:
* Maska nie obciąza włosów,
* Nie można przesadzić z ilością, bo kiedy nałożymy jej za dużo to później możemy mieć problem ze zmyciem i nasze włosy nie będą wyglądały za ładnie. Będą brzydkie i przyklapnięte,
* Łatwa dostępność. Możemy znaleźć ją w prawie każdej drogerii internetowej oraz stacjonarnych drogeriach fryzjerskich i nie tylko (np. Hebe, Natura, Allegro),
* Włosy ładnie się po niej rozczesują,
* Ta maska dostępna jest tylko w dużej wersji, 
* Możemy zakupić również szampon Kallos - Omega.



Kilka słów od producenta:

Skład:
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Parfum, Borago Officinalis Seed Oil, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone. 

Z Kallosowych masek używałam już czekoladową, bananową, mleczną, keratynową i Omegę. Z dwóch ostatnich jestem najbardziej zadowolona. Moja kolekcja ciągle się powiększa. Omegę polecam osobom borykającym się z suchymi włosami, na pewno świetnie je nawilży i sprawi, że będą one sypie. Ja nakładam maskę na osuszone ręcznikiem włosy, a następnie zwijam w koka i trzymam ok. 30 minut, a czasami ok. godziny - zależy ile mam czasu. (Wg zaleceń producenta powinniśmy trzymać ją 5 minut od momentu działania - tzn do kiedy?) Nie zawijam w turban, bo powoduje on szybsze przetłuszczanie się naszych włosów. (Tak samo jest z ręcznikiem. Wysoka temperatura i brak dopływu powietrza jest idealnym warunkiem do rozwoju bakterii. Dajmy naszym włosom trochę odetchnąć, a problem z przetłuszczającymi się włosami zmiejszy się) Po upływie czasu zmywam maskę letnią wodą. 

Ta maska jest kolejnym kosmetykiem, który trafia na moją listę ulubieńców, bardzo polecam! :) A u Was jak się sprawuje, którą maskę z tych Kallosowych polecacie najbardziej? 

Zapraszam Was do przeczytania pozostałych recenzji w zakładkach wyżej.

23 maja 2015

Rozdanie!

Hej, tak jak obiecałam przychodzę do Was z kolejnym rozdaniem! Tym razem postarałam się o trochę lepsze nagrody :) Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu.







Warunki takie jak przy poprzednim rozdaniu tzn.


1. Musisz zostać publicznym obserwatorem mojego bloga - Obowiązkowe,
2. Opublikować baner na swoim blogu - Dodatkowe +1 los,
3. Podać maila 

Wzór:
Obserwuje jako:
Opublikowałam baner: TAK/NIE
Mail:

Paczkę wysyłam tylko na terenie Polski, wszystkie kosmetyki są nowe - zakupione przeze mnie.
Konkurs trwa do 20 Czerwca, wyniki ogłoszę jak najszybciej, a zwycięsce poinformuje mailowo.

Powodzenia :)

21 maja 2015

Funny Case

Pewnie każda z Was lubi ozdabiać swój telefon by nie wiał nudą. Stron i sklepów gdzie możemy znaleźć obudowy od wyboru do koloru jest coraz więcej. Jednak nie zawsze znajedziemy obudowy z takim wzorem jaki nas interesuje. Na pomoc przychodzi wtedy FunnyCase - na stronie możecie zaprojektować Etui z własnym zdjęciem obrazkiem itp., co jest wielkim plusem ponieważ nikt nie narzuca nam grafiki. Ja wybrałam zdjęcia swojego autorstwa :)


Na stronie można zaprojektować Case na prawie każdy model telefonu. Listę dostępnym możecie znaleźć TUTAJ, koszt takiego etui to 25 zł. Ja jestem bardzo zadowolona z jakości i bez zastanowienia zamówiłabym jeszcze kilka etui z tej strony. Są naprawdę świetnie wykonane :)





19 maja 2015

Avon - SuperExtend Winged Out vs. LUXE

Dzisiaj mam dla Was kolejne recenzje tuszy do rzęs. Tak, wiem - to już powoli staje się nudne, dlatego aby uniknąć stu recenzji tuszy do rzęs postanowiłam, że tym razem dodam dwie w jednym poście. Obie maskary, które przedstawię pochodzą z Avonu. Pierwsza to maskara pogrubiająca rzęsy - Avon LUXE, natomiast drugą jest maskara wydłużająca i rozdzielająca rzęsy - Avon SuperExtend Winged Out.



Zacznę od tej drugiej.




Kilka słów od producenta:
Ultra czarny tusz z mikrowłóknami spektakularnie wydłuża rzęsy i nadaje im głęboki kolor - bez grudek, bez osypywania. Precyzyjna, elastyczna szczoteczka dzięki unikalnej, stożkowej formie rozczesuje wszystkie rzęsy, nawet te najkrótsze w kąciku oka.

* Zgrabna szczoteczka silikonowa tak jak lubię, ma świetne cienkie i oddzielone od siebie "ząbki". Wygodnie się nią maluje,
* Cena katalogowa to ok. 15 zł, więc nie jest ona wygórowana,
* Opakowanie ładne, zgrabne, lekko kanciate.

Maskara jest idealna i w 100% dostosowana do moich potrzeb. Dawno nie miałam tuszu z tak świetną szczoteczką, która tak super rozczesywałaby moje rzęsy. Nie zostawia żadnych grudek, nie skleja rzęs, nie obsypuje się ani nie odbija na powiekach. Pięknie wydłuża nasze rzęski i nadaje im bardzo naturalny efekt. Ma kolor głębokiej czerni. Ten tusz podbił moje serce, dawno nie spotkałam się z tak dobrym produktem do makijażu oka. W tym przypadku producent nie zawodzi i jego obietnice się sprawdzają. Bardzo POLECAM!


Tak SuperExtend Winged Out wygląda na oku:
Efekt bardzo mnie zadowala, tym bardziej, że jest to jedno - dwa pociągnięcia szczoteczką :)


Drugi produkt jaki Wam opiszę to tusz LUXE.



Kilka słów od producenta:
Pogrubiający tusz do rzęs z z pigmentami czarnej perły dla efektu spojrzenia o intensywnej głębi. Wystarczy jeden ruch szczoteczki, aby nadać rzęsom ekstrawaganckiej objętości, a spojrzeniu głębi o uwodzicielskiej mocy

Słyszałam dużo dobrego o tej serii, zresztą sama nazwa może kojarzyć nam się z luksusem przez co możemy wymagać od niej jeszcze więcej.
* Opakowanie ma złoty kolor, jest inne od wszystkich, nie wygląda tandetnie,
* Cena katalogowa to 40 zł. Jest wyższa od swojego poprzednika, ale na promocji można wyrwać ją za 20 zł z groszem,
* Szczoteczka jest zwykła, średniej grubości i na pierwszy rzut oka nie wygląda zbyt ciekawie.

Bardzo lubię tusze z silikonowymi szczoteczkami, sama nie wiem dlaczego uparłam się tylko na te. Ta, mimo zwykłej szczoteczki, przypadła mi do gustu.
Moja mama ma cienkie, rzadkie i w ogóle ledwo widoczne rzęsy - ten tusz ładnie je podkreśla i sprawia, że są wyraźniejsze.
Szczotka oddziela jeden włosek od drugiego, a także bardzo ładnie je wszystkie pogrubia, bez sklejania. Kolor to głęboka i bardzo ładna czerń.




Tak Luxe wygląda na moich rzęsach:

Oba tusze spisują się dobrze i oba są godne polecenia. Mi osobiście bardziej do gustu przypadł ten pierwszy i to właśnie jego dodam na moją krótką listę ulubieńców, co nie zmienia faktu, że Luxe również zasługuje na pochwały! A Wam, który efekt podoba się bardziej? Co jest dla Was najważniejsze w tuszach do rzęs? :)


16 maja 2015

Astor - Look OUT

Dawno nie było recenzji żadnego kosmetyku, więc dzisiaj przychodzę do Was właśnie z takim postem. Recenzję tuszy do rzęs pojawiają się na moim blogu chyba najczęściej. Pojawiły się już recenzję tuszy: Lovely - Spectacular Me, L'Oreal - Volume Milion Lashes, Lovely - Curling Pump Up, L'Oreal - Couble Extension Caron Black 2w1, Max Factor - 2000 Calorie. Kilka słów na ich temat znajdziecie w zakładce "Przetestowane/Recenzje" wyżej. 

Moje poszukiwania idealnego tuszu do rzęs nadal trwają. Ciągle nie mogę znaleźć takiego przy, którym zostałabym na dłużej dlatego maskary zmieniam jak rękawiczki, zresztą moja mama ma tak samo. W jej kosmetyczce natknęłam się na wydłużający rzęsy tusz Look OUT od Astora. Kiedy spojrzałam na jego szczoteczkę, wiedziałam, że to jest to czego od dawna szukam, ale kiedy nałożyłam go na rząsy uświadomiłam sobie, że grubo się myliłam. Chyba mam za wysokie wymagania co do tego kosmetyku ;d





Kilka słów od producenta:
Spektakularnie wydłużone i uniesione rzęsy, zupełnie jak wachlarz. Inteligentna technologia: szczoteczka o elestycznym, podwójnym aplikatorze. Krótkie ząbki wyciągają rzęsy, a unikalny rząd dłuższych ząbków sprawia, że rzęsy są rozczesane we wszystkich kierunkach i uniesione jak nigdy dotąd. Efekt: bardziej otwarte, powiększone oko. 

Opakowanie tuszu jest ładnie wykonane i zwęża się ku dołowi, napisy na nim są złote i nie ścierają się, ale niezbyt wygodnie się ją trzyma podczas malowania. Jestem wielką fanką wąskich, silikonowysz szczoteczek dlatego ten tusz dostaje ode mnie wielki plusik. Szczoteczka dobrze rozdziela rzęsy, ale niestety przy kilku warstwach trochę je skleja, czego ja bardzo nie lubię - jest to jedyny minus tej maskary. 
- Tusz długo utrzymuje się na rzęsach, nie kruszy się ani nie uczula. 
- Ładnie otwiera oko, podkreśla i pogrubia rzęsy, ale niestety nie z takim efektem jaki oczekiwałam, nie jest on zbyt naturalny, 
- Nie odbija się na powiekach (na zdjęciach poniżej to ja niechcący dotknęłam szczotką, dość często mi się do zdarza),
- Ma kolor intensywnej czerni,
- Ma delikatny, ledwo wyczuwalny zapach. Nie jest on drażniący, a wręcz przeciwnie, jest nawet ładny,
- Nie zasycha zbyt szybko, 
- Trochę ciężko się go zmywa, 
- Ma gęstą konsystencję, 
- Jest trwały. Ładnie się trzyma na rzęsach przez cały dzień,
- Cena to ok. 30 zł - szczerze powiem, że jest troche wygórwana jak za taką jakość. Znam lepsze i kilka razy tańsze :) Ta maskara ma swoich przeciwników jak i wielkich wielbicieli, jednak do mnie nie do końca przemówiła. Maskara Look Out nie zasługuje jednak z mojej strony na miano kosmetycznego bubla - tylko troszkę brakuje jej do ideału :)

Przyjrzyjcie się szczoteczce:

A tak maskara LookOUT wygląda na oku: 


Miałyście już tą maskarę, jak podoba Wam się efekt końcowy?

Moje poszukiwania uważam za zakończone, postanowiłam wrócić do tuszu, który używałam jakiś czas temu i był najlepszym jaki kiedykolwiek miałam. Na pewno większość z Was go zna, chodzi mi tutaj o maskarę z Lovely - Curling Pump Up, w tym przypadku to cena nie jest adekwatna do jakości, bo jakość jest zdecydowanie na 6 z wielkim plusem! A Rossmannowska maskara kosztuje 8 zł z groszem. Mi udało się go dorwać na promocji -49% za ok 4 zł. Jestem z niego bardzo zadowolona :)

14 maja 2015

Nowości (różne)

 Mam dla Was mały post z nowościami. Nie poniosła mnie Rossmannowa promocja i nie wykupiłam połowy kosmetyków ze sklepu. Z lakierem na promocje niestety nie zdążyłam, pomadki kupiłam przed promocją, a za tusze udało mi się zapłacić połowę ceny. Plus tych nowości zakupiłam sobie jeszczę koszulę khaki, ale kolor za żadne skarby nie chciał dać uchwycić się na zdjęciu, więc sobie odpuściłam. 
Auchan, piękny mały storczyk. 9.99 zł
New Yorker - 85 zł
Netto - Poduszka - 16.99 zł, a sznurki i literki po 3 zł.
Targ - 59 zł
 Targ - 25 zł
Targ - 55 zł
Targ - 54 zł
Na żywo ma kolor pudrowego różu.

Chustka - Tally Weijl z DressCloud
Mini komoda z Pepco. Niestety ma lekko powyginane szufladki, ale niestety była ostatnia sztuka i nie mogłam się powtrzymać, ma cudowny kwiatowy wzór ♥ 19.99 zł
 Rossmann (Już niedługo w rozdaniu tusz i pomadka do zgarnięcia!)
Avon
Orchid Petal,
Royal Peony,
Spring Lilac.
Peeling ozapachu Citrus Zing - jest przecudowny ♥

Wyniki rozdania + prośba o głosy

W końcu przyszedł czas na ogłoszenie wyników, miały pojawić się najpóźniej dwa dni temu, ale niestety trochę się przedłużyło. W takim razie nie będę przeciągać. Zwyciężczynią rozdania zostaje:


Gratuluje zwyciężczyni, a każdemu kto wziął udział bardzo dziękuję za zgłoszenia! :)
Informację z wygraną wysyłam na maila :)

Mam do Was ogromną prośbę o oddanie głosów na mojego pupila, wystrczy w komentarzu pod postem napisać "13. Liza". Za każdy oddany głos bardzo dziękuję! ♥

12 maja 2015

Liczby w roli głównej.

Dzisiaj post tematycznie trochę z innej beczki. Uwielbiam wszelkiego rodzaju bluzy i T-shirty z numerami i bardzo chętnie wskakuje właśnie w takie ubrania kiedy mam ochotę ubrać coś luźniejszego, stanowią one raczej sportową część ubioru, ale przy odpowiednim dobraniu dodatków możemy również wykorzystać je do bardziej eleganckich. 

Na pewno każda z Was marzyła kiedyś o wielkiej wygranej. W dzisiejzych czasach nie każdego stać na wszystko i niestety często musimy zrezygnować z wielu zachcianek. Każda z Was zastanawiała się pewnie tak samo jak ja "Co by było gdybym... miała górę pieniędzy". Ja wybudowałabym dom, gdzie miałabym własną garderobę, część pieniędzy przeznaczyłabym na schroniska dla zwierząt, kupiłabym sobie auto i "kupę" ciuchów. Osobiście sądzę, że pieniądze szczęścia nie dają, ale zakupy owszem :) Jednak aby wygrać trzeba grać, a kto nie próbuje ten nie wygrywa. Jest wiele stron gdzie możemy zarabiać na odbieraniu maili, ale jest to tzw. żmudna robota i zbieranie pieniędzy zajmuje czasami bardzo dużo czasu. Kilka razy udało mi się w ten sposób zgromadzić trochę grosza. Innym sposobem na zarobienie kilku lub kilkunastu złotówek są zdrapki. W nich chyba najwięcej razy udało mi się coś wygrać. Można również spróbować swojego szczęścia w loteriach, gdzie wystarczy wytypować kilka liczb i... liczyć na swoje szczęście :)

A oto zestawy, które dla Was przygotowałam, wszystkie zawierają jakiś element z liczbami i są małym odzwierciedleniem dzisiejszego tematu. 

 T-shirt - Forever_21,
Spódiczka - Bazarek, 
Buty - Półwiejska w Poznaniu,
Okulary - Allegro, 
Pomadka - 058 Malaga Miss Sporty,
Naszyjnik - H&M.

 Bluzka - Vinted,
Spodnie - VILA,
Victoria's Secret - Forever Pink,
Pomadka - Sinsay,
Zegarek i okulary - Allegro.

 Eos - Jagoda Acai (recenzja TUTAJ),
Okulary - Allegro, 
Victoria's Secret - Forever Pink,
Spodnie - VILA,
T-shirt - Forever_21,
Buty - Adidaa Lite Racer.

Okulary, trampki, naszyjnik - H&M,
Pomadka Max Factor - 853 Chili (recenzja TUTAJ),
Spodnie - VILA,
Bluza - Miejski sklep, 
zegarek - Allegro.

A Wy, gracie w totolotka,lub kupujecie zdrapki? Ile udało Wam się zarobić najwięcej? Mi 50 zł :D
____________
Pojutrze postaram się dodać wyniki rozdania, przepraszam za małe opóźnienie.